W piątek 15 grudnia w Bielskim Centrum Kultury publiczność przeżyła muzyczną wigilię. Stało się to za sprawą Agi Zaryan –  wokalistki jazzowej, która wraz z zespołem zaprezentowała kompilację piosenek, kojarzących się ze Świętami Bożego Narodzenia.

Znalazło się tutaj kilka utworów, powstałych w Stanach Zjednoczonych w latach czterdziestych – w złotej epoce jazzu. Zabrzmiały dobrze wszystkim znane evergreeny świąteczne oraz kilka polskich kolęd w niesamowitym wykonaniu artystki, obdarzonej ciepłym, charakterystycznym głosem. Jak na wigilię przystało, pomiędzy utworami Aga Zaryan życzyła zgromadzonym wielu wspaniałości. Najczęściej powtarzała życzenia zakończenia podziałów w Polsce oraz poszanowania innych bez względu na przekonania, wyznanie czy przynależność. Zaś życzenia życia w pokoju, wybrzmiały podczas wspólnego śpiewania z publicznością kolędy „Dzisiaj w Betlejem”.

Tekst i zdjęcia: Damian Żbel

Kiedy w końcu nadchodzą święta (i to w dodatku te najbardziej rozreklamowane czyli Boże Narodzenie), to jakoś nie sposób ich nie obchodzić. W reklamach, w telewizji afiszują się panowie i panie z prezentami pod choinką, na ulicach wszędzie widać kolorowe światełka, a na niektórych domach zobaczyć można moich „ulubionych” Mikołajów, zawieszonych pod balkonem niczym złodzieje.

Ale przede wszystkim świąteczna gorączka swą wysoką temperaturą objawia się… oczywiście w sklepach!!! Nie ma co ukrywać, że przed świętami, idąc tylko po masło, zazwyczaj wychodzimy z pełną siatką… no właśnie czego? Ano niczego, co by się nam mogło przydać. Po prostu tu nas zaczepi śnieżynka z piernikami na promocji, tu jakiś mikołaj z cukierasem i już nie wiemy po co przyszliśmy. Dlatego ja od dwóch lat (tak dopiero od dwóch) nie ulegam już temu, co nazywam świątecznym maglem duszy i ciała!

Jak dziś pamiętam matkę mą, głośno wzywającą nas (tzn. mnie i rodzeństwo) do poczynienia jakiś mega przygotowań przedświątecznych takich jak mycie okien, odkurzanie kryształów babci, mycie podłóg za szafą, mycie mebli porośniętych kurzem tam, gdzie nikt cały rok nie zaglądał, wymiana firan i zasłon (najlepiej wieszanych na mokro, po krochmaleniu) i oczywiście robienie znienawidzonych przeze mnie zakupów. Ale nie, nie, to nie było jedno wyjście do sklepu! To były wyjścia co najmniej trzy! A dlaczego? Dziś wszędzie można kupić, co tylko się chce i wszystko to czego się nie chce, ale jest na wszelki wypadek i w dodatku w jednym sklepie. A kiedyś? Dawno, dawno temu, kiedy zaraz po epoce towarów na kartki, dobrobyt zakradł się do sklepów, kupowało się z dużego sklepu (bo taniej): masło, smalec, serwetki, mąkę, cukier, drożdże, dżem, czekoladę i cukierki oraz coś z artykułów typu proszek do prania itp. Po wędliny szło się do masarza, bo miał mięso bez chemii, po chleb do piekarni, bo tam był najlepszy, a do jarzyniaka po warzywa (w ilości nie do przejedzenia, przerabianych na sałatę jarzynową) i po owoce, bo świeże i z Polski (mandarynki z polskich sadów???). Ja do tych sklepów biegałam po sto razy, bo ciężko było mi kupić naraz wszystko, co było konieczne i znajdowało się na liście (pragnę dodać, że kartka z zakupami była zapisana często z dwóch stron). Pamiętam jak dziś, gdy zapytałam (ja filigranowa, drobna jak drobiazg): – mamo jak ja przyniosę 10 kilogramów ziemniaków i kilka kilogramów marchewki oraz pietruszki? Odpowiedz brzmiała: – Poprosisz o spakowanie po równo do dwóch siatek i będzie ci łatwiej. 🙂 Rodzeństwo śmiało się wtedy ze mnie, że ważę tyle, co zakupy na święta.

Ech, wtedy Boże Narodzenie to miało klimat! A skoro czasu cofnąć się nie da, to walczę z tym, żeby nie dać się wciągnąć w zakupowanie i sprzątanie, aż do samej pierwszej gwiazdki. Tyle istotnych spraw przechodzi nam koło nosa, że nie warto poprawiać smug, zostawionych na oknach, czy nie warto pół godziny szukać miejsca na zatłoczonym parkingu pod hiper gargantuicznym marketem. Po prostu zbuntowałam się! W zeszłym roku olałam robienie sałatki jarzynowej (co poniektórzy z mojej rodziny jeszcze do siebie nie doszli po tym szoku). – Jak to bez sałatki jarzynowej?- Normalnie po ludzku, nie lubię jej, no! Poza tym za namową dziecka zjadłam najpierw chleb z miodem, a potem opłatek czyli nie tak, jak głosiła tradycja u mnie w domu (wg której miało być na odwrót). No i jeszcze był u nas wędrowiec, dla którego zostawia się miejsce przy stole, a potem modli się, by jednak nikt się nie pojawił.

A w tym roku? Ugotuję barszcz, bo lubię, a i umiem, zrobię rybę, bo uwielbia ją mój mąż, wezmę dużo opłatków, bo syn zje je zaraz, jak tylko się nimi podzielimy, stworzę pyszną sałatkę z ziemniaków, bo… tak! Wezmę to wszystko i pojadę do domku w górach, gdzie nie ma telewizora, zasięg jest bardzo słaby, sąsiedztwo daleko, a aniołek znajdzie nas tylko pod warunkiem, że będzie uparty (bo pod choinkę prezenty przynosi właśnie aniołek, a nie ten złodziej zwisający z balkonów – on swoje święto już miał 6 grudnia!). Ach, i jeszcze nie umyję okien, kurz wytrę tylko tam, gdzie widać, no i trochę poodkurzam!

I takimi świętami będę się cieszyć, bo nieważne gdzie, ważne z kim i dopóki nie umrze we mnie ten buntownik, to w każde święta będę miała kolejny plan, by spędzić je jeszcze inaczej.

Trzy lata temu członkowie stowarzyszenia Bielscy Motocykliści nawiązali współpracę z Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym nr 2 w Bielsku-Białej. Motocykliści zorganizowali zajęcia z mechaniki motocyklowej dla młodych wychowanków. Od tamtej pory członkowie stowarzyszenia cyklicznie organizują dzień dziecka oraz Mikołajki dla dzieci specjalnych.

W tym roku z pomocą fundacji Pomaluj Mój Świat motocykliści zorganizowali Mikołajki dzięki środkom zebranym poprzez odpisanie 1% podatku. Motocykliści wraz z Mikołajem nie przestraszyli się warunków na drogach i odwiedzili dzieci na motocyklach, wręczając im paczki ze słodyczami oraz przekazując im konsolę do gier.

W ubiegły weekend odbyła się premiera charytatywnego kalendarza. Dochód zostanie przekazany na zakup wózka dla chorego na rdzeniowy zanik mięśni Łukasza.

Źródło: Stowarzyszenie Bielskich Motocyklistów

„I love BB” – taki napis świetlny został uruchomiony w Mikołajki o godz. 10.00 na placu przez Galerią Sfera II, przy figurach Bolka i Lolka. Wysoka na 2,5 metra i szeroka na 7 metrów iluminacja będzie stanowić dodatkową świąteczną atrakcję, która, tak jak w wielu innych tego typu miejscach na świecie, ma szansę przyciągnąć uwagę mieszkańców i turystów.

Lokalna duma i sentyment do miasta – to wartości, które często napędzają nas do nowych działań i pomysłów. Tak jest także w przypadku tej wyjątkowej świątecznej dekoracji. W Polsce zaledwie kilka miast posiada podobne iluminacje – cieszymy się, że dzięki nam do tego grona dołącza dziś także Bielsko-Biała – komentuje inaugurację napisu Monika Magner, dyrektor Galerii Sfera. – Każdy, kto lubi podróżować, wie, że podobne atrakcje biją rekordy popularności w wielu miejscach na świecie. Jestem przekonana, że tak będzie i u nas. Że widok naszej dekoracji w niejednym mieszkańcu miasta wywoła nie tylko uśmiech, lecz także poczucie dumy.

Iluminację na Placu Bolka i Lolka będzie można oglądać do końca lutego 2018 r. W tym czasie każdy będzie mógł zrobić sobie z nią pamiątkowe zdjęcie. Galeria Sfera szykuje także kilka niespodzianek dla fanów nowej miejskiej atrakcji, o których będzie informować w kolejnych tygodniach.

Źródło: RedLuck Public Relations

 

W dniu 5 grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Wolontariusza.

Wolontariat to praca, którą wykonuje się za darmo, z potrzeby serca i właśnie dlatego jest taka wyjątkowa i bezcenna. W celu wyrażenia uznania dla trudu wolontariuszy na całym świecie z inicjatywy ONZ obchodzony jest od 1986 roku Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. To doskonała okazja, by uświadomić społeczeństwu wysiłek, jaki wkładają rozmaite organizacje pożytku publicznego w niesienie pomocy innym, zarówno na poziomie lokalnym, krajowym, jak i globalnym.

I właśnie wczoraj w chorzowskim Parku Śląskim, w ramach obchodów tego wyjątkowego dnia, uhonorowano wyróżnieniami i nagrodami Seniorów Wolontariuszy, którzy swój czas oddają innym, pomagając w miastach, miasteczkach i wsiach na terenie całego kraju.

Między innymi została nagrodzona tytułem Seniora Wolontariusza 2017 roku bielszczanka – Pani Anna Jurczyga. Pani Ania z wykształcenia jest historykiem, a wieloletnim pedagogiem z zamiłowania – dziś już na emeryturze. Jej aktywność zawodowa związana była z Siemianowicami Śląskimi, natomiast na czas emerytury wybrała Bielsko–Białą. I tu właśnie ostatnie 7 lat poświęciła dla innych, a ściśle mówiąc dla podopiecznych Domu Opieki „Samarytanin’. Jest to ośrodek przeznaczony dla osób w podeszłym wieku, jak również dla chorych przewlekle somatycznie. To właśnie tym ludziom Pani Ania oddaje każdego dnia czas i serce – nie tylko pomagając w opiece dnia codziennego ale zabiera ich do kina, teatru, na koncerty, organizuje spotkania i pogadanki, jeździ na wizyty do poradni specjalistycznych a także na zakupy. Ostatnio nawet napisała piękną bajkę, którą zamieniła na spektakl w którym grają jej podopieczni. Ze swoim przedstawieniem odwiedzają przedszkola dając wiele radości dzieciom. Trudno powiedzieć czego Pani Anna Jurczyga nie robi – na pewno jest to wyjątkowa osoba o wielkim sercu, którym dzieli się z innymi. Tym bardziej cieszy fakt, że to co robi dla innych zostało docenione i że właśnie to jej przypadł ten zaszczytny tytuł Seniora Wolontariusza 2017 roku.

Możemy być dumni z Pani Ani oraz z wielu innych wolontariuszy.

Źródło: Rada Seniorów Miasta Bielska-Białej

4 grudnia odbyła się II edycja konferencji „Nauka-Innowacje-Biznes„. Na konferencji odczyty wygłosili m. in. Janusz Michałek, prezes Specjalnej Katowickiej Strefy Ekonomicznej oraz Thomas Zia, konsul ds. polityczno-ekonomicznych z Konsulatu Generalnego USA w Krakowie. Gośćmi byli także wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński oraz wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Przemawiający podkreślali znaczenie współpracy pomiędzy szkołami wyższymi, biznesem i państwem, która jest kluczem do stworzenia innowacyjnej gospodarki.

Studenci mogli spróbować swoich sił w grze, rozgrywanej w tzw. Escape Roomie, czyli pokoju, z którego gracze nie mogą wyjść, dopóki nie rozwiążą zagadek. Mają na to pół godziny, a wśród sprawdzanych umiejętności są m. in. znajomość alfabetu Morse’a, a także spostrzegawczość i zdolność do pracy w grupie.

Z kolei na wykładzie i prezentacji „Virtual Reality – wyrób czekoladopodobny” studenci dowiedzieli się o szansach rozwoju technologii wirtualnej rzeczywistości. Jak się okazuje, VR przestaje być domeną świata gier komputerowych, powoli wkraczając do normalnego życia.

Tekst i zdjęcia: Tomasz Wawak

1 grudnia odbyło się seminarium naukowe „Lokalne, niepozorne, niewidoczne – na marginaliach społecznych światów„. To już drugie takie spotkanie, zorganizowane w ramach cyklu „Wendelinaria„. W filii w Rudzicy Gminnego Ośrodka Kultury w Jasienicy zebrali się naukowcy dyskutujący o tematach związanych z lokalnością i peryferiami. Interesujące były, rozpoczynające seminarium, dwa „wykłady mistrzowskie”. Prof. dr hab. Urszula Swadźba opowiedziała o korzeniach śląskiej religijności. Zaczynając od czasów Kulturkampfu, poprzez lata międzywojenne, PRL, aż do współczesności, opowiadała o przyczynach, dla których dzisiejsi Ślązacy wykazują tak wysoką religijność i to nawet pośród osób z wyższym wykształceniem, które zazwyczaj dużo szybciej ulegają laicyzacji. W drugim wykładzie dr hab. Marek Rembierz ukazał myśl Franciszka, w której papież zachęca do otwarcia się na drugiego człowieka. Mowa tu zarówno o osobach ubogich czy uchodźcach, jak również ludziach nam najbliższych  – członków rodziny i sąsiadów.

W dyskusji pomiędzy referatami zabrał głos Juliusz Wątroba – poeta oraz od urodzenia mieszkaniec Rudzicy. Mówił o rodzinnym miejscu, jako szczególnie mu bliskim. Opowiedział się za koniecznością pielęgnowania miejsc o walorach przyrodniczych, które ulegają komercjalizacji, przez co tracą ducha. Wspomniał o znajdującej się w lesie kaplicy, którą pamięta z czasów dzieciństwa, jako trudno dostępną, a przez to tajemniczą. Obecnie do kaplicy prowadzi droga dla samochodów, a okolica jest celem wycieczek.

Patronat nad wydarzeniem objął portal czasu wolnego BB365.info. 

Tekst i zdjęcia: Tomasz Wawak

W dniu 22 listopada 2017 r. w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Bielsku-Białej gościli uczestnicy i publiczność konkursu recytatorskiego pod hasłem „W krainie poezji Ludwika Jerzego Kerna”. Była to piąta edycja imprezy.

W konkursie wzięło udział 37 uczniów z klas 1-3 i 4-7 szkół podstawowych z Bielska-Białej, Łodygowic i Wilamowic, a także po raz pierwszy przybyli uczniowie ze szkół w Godziszce i Łodygowicach. Młodzi recytatorzy z wdziękiem i fantazją wprowadzili słuchaczy w zaczarowany świat poezji Ludwika Jerzego Kerna. Kilkugodzinne obcowanie z twórczością poety wprawiło publiczność w pozytywny nastrój, a niekiedy rozbawienie. Wśród opiekunów młodych aktorów obecni byli: nauczyciele, rodzice, babcie i dziadkowie.

Uroda twórczości krakowskiego poety odznacza się lekkością i subtelną ironią. Jego wiersze nadal nas bawią i nie są pozbawione aktualności i życiowej przewrotności, jak choćby ponadczasowa wartość stwierdzenia z wiersza „O rodzicach”:

I oto fantastyczny punkt wyjściowy macie: Trzeba umieć wygrywać mamę przeciw tacie. 

Konkurs odbył się w dwóch turach. Najpierw występowali uczniowie z klas 1-3, a po krótkiej przerwie uczniowie z klas 4-7. Dzieci w sposób twórczy i dowcipny przedstawiały wiersze krakowskiego satyryka. Dla ubarwienia swoich deklamacji posługiwały się ciekawymi rekwizytami.

Występy oceniała komisja konkursowa w składzie:

  • Bożena Germańska – aktorka Teatru Polskiego w Bielsku-Białej,
  • Jolanta Biernat – doradca metodyczny z RODN WOM w Bielsku-Białej,
  • Anna Niemiec-Warzecha – dyrektor PBW w Bielsku-Białej,
  • Renata Kruszyna – nauczyciel bibliotekarz z PBW w Bielsku-Białej.

W trakcie oczekiwania na ogłoszenie wyników konkursu dzieci pod opieką pracowników PBW uczestniczyły w zajęciach plastycznych, a część z nich obejrzała film fabularny „Niania Phee”. Mogły też odpoczywać przy ciasteczkach, zimnych i ciepłych napojach przygotowanych specjalnie na tę okazję.

Jurorzy wysoko ocenili poziom interpretacji poezji Kerna.

Kategoria klasy 1-3:

  • I miejsce Carmen Majewska – Szkoła Podstawowa nr 6 Integracyjna w Bielsku-Białej,
  • II miejsce Michalina Jakubiec – Szkoła Podstawowa nr 25 w Bielsku-Białej
  • III miejsce Marta Turkowska – Dwujęzyczna Szkoła Podstawowa im. Wł. Kopalińskiego w Bielsku-Białej.

Wyróżnienia otrzymali:

  • Lena Kamińska – Szkoła Podstawowa nr 22 w Bielsku-Białej,
  • Roksana Szczodry – Szkoła Podstawowa nr 18 w Bielsku-Białej,
  • Łukasz Oczko – Społeczna Szkoła Podstawowa KTK w Bielsku-Białej.

Kategoria klasy 4-7:

  • I miejsce Dawid Procner – Szkoła Podstawowa nr 2 Towarzystwa Szkolnego im. M. Reja w Bielsku-Białej,
  • II miejsce Urszula Krajewska – Szkoła Podstawowa nr 37 w Bielsku-Białej,
  • III miejsce Nikola Szczecińska – Szkoła Podstawowa nr 9 w Bielsku-Białej.

Wyróżnienia otrzymali:

  • Maria Gąszcz – Zespół Szkół w Wilamowicach,
  • Julia Gocek – Szkoła Podstawowa nr 4 w Bielsku-Białej,
  • Milena Jakubiec – Dwujęzyczna Szkoła Podstawowa im. Wł. Kopalińskiego w Bielsku-Białej.

Po ogłoszeniu wyników zwycięzcom wręczono atrakcyjne nagrody, a pozostali uczestnicy otrzymali dyplomy i pamiątkowe upominki w postaci książek. Fundatorami nagród byli: Bielska Fabryka Szczotek i Pędzli „Befaszczot”, Auchan Polska Spółka z o.o. oraz Wydział Promocji Miasta Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.

Uczestnicy i publiczność z zadowoleniem podkreślili dobrą organizację konkursu i wspaniałą atmosferę, jaką stworzyli organizatorzy.

 

Źródło: Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Bielsku-Białej

Śliwkowe odblaski, to oczywiście Gmina Lipowa! Już po raz trzeci w tej gminie ruszyła akcja rozdawania tych ważnych elementów ubioru, które mogą uratować życie.  W tym roku w ramach akcji do mieszkańców trafi ponad tysiąc odblaskowych, uśmiechniętych śliwek.  Akcja, która została zainicjowana trzy lata temu przez Wójta Jan Górę, co roku angażuje radnych, sołtysów, dyrektorów szkół, oraz służby, jak również wspierana jest przez Komenda Powiatowa Policji w Żywcu.

29 listopada Wójt Jan Góra, radny Czesław Milkusiak, dyrektor szkoły Janusz Caputa, policja oraz „Sznupek”, rozdawali śliwkowe odblaski. Taka niespodzianka czekała na uczniów przed Szkołą Podstawową w Lipowej, gdzie została zainaugurowana tegoroczna edycja tej akcji. Wszystko po to, żeby zwrócić uwagę na to, jak ważne jest noszenie odblasków, również w terenie zabudowanym. W kolejnych dniach akcja odbędzie się w następnych szkołach w gminie Lipowa. W tym roku akcję wsparła również ekipa  „Lewiatan – Makowscy”, którzy rozdawali młodym mieszkańcom drobne upominki. Po akcji odbyło się również spotkanie dotyczące bezpieczeństwa z przedszkolakami.

– Ta akcja stała się już naszą małą, lokalną tradycją i będziemy ją nadal kontynuować, bo w tym okresie noszenie odblasków jest bardzo ważne! Trzeba o tym mówić, przypominać i uczyć najmłodszych. Statystyki wypadków z udziałem pieszych najlepiej to pokazują i są wymownym symbolem tego, ile jeszcze w tej kwestii mamy wspólnie do zrobienia.- mówi Jan Góra, Wójt Gminy Lipowa.

Jesień i zima to okres szczególnie trudny dla niechronionych uczestników ruchu drogowego. Szybko zapadający zmrok i złe warunki atmosferyczne często są przyczyną wypadków drogowych z udziałem pieszych. Bardzo ważny może okazać się dla nich błyszczący odblask, który przyciąga uwagę innych użytkowników dróg. Im więcej odblasków ma na sobie „niechroniony” uczestnik ruchu tym bardziej będzie widoczny na drodze, a co za tym idzie – bezpieczniejszy.

Piesi to najsłabiej chroniona grupa uczestników ruchu drogowego. Dosadnie pokazują to statystyki wypadków. W Europie 22% wszystkich ofiar wypadków to piesi, w Polsce te statystyki wyglądają jeszcze gorzej, bo stanowią oni ok. 35% wszystkich ofiar wypadków.

Noszenie odblasków znacznie poprawia widoczność, a tym samym bezpieczeństwo na drodze. Dla porównania, osoba nosząca odblask dla kierowcy widoczna jest z odległości 150 metrów, a bez niego zauważalna jest dopiero z odległości 20 metrów.

Przypomnijmy, że nowelizacja ustawy z dnia 30 sierpnia 2013 r. (Prawo o ruchu drogowym) wprowadza obowiązek posiadania elementów odblaskowych dla wszystkich pieszych – niezależnie od wieku – poruszających się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym. Przed zmianą przepisów taki obowiązek miały tylko dzieci w wieku do 15 lat.

Apelujemy o ostrożność i rozwagę! Zadbaj o bezpieczeństwo na drodze – bądź widoczny!

Źródło: Urząd Gminy Lipowa

24 listopada br. podczas wieczoru poetyckiego Renaty Morawskiej Kubiszówka wystawiła spektakl W MIŁOŚCI SENS. Scenariusz widowiska powstał na podstawie wierszy bohaterki wieczoru. Tekst, muzyka i taniec złożyły się na przepiękną opowieść o miłości, która motywuje nas do życia i pozwala podnieść się z największych porażek.

W spektaklu wyreżyserowanym przez Iwonę Kusak wystąpili instruktorzy oraz wychowankowie Kubiszówki: Joanna Jatkowska, Anna Majeranowska-Widomska, Krzysztof Majka, Agnieszka Bąk, Maja Marek, Katarzyna Gąsior, Katarzyna Skoczylas, Damian Wadas, Weronika Wojtyczka oraz Maja i Konrad Kucharscy.

Autorami muzyki wykorzystanej w spektaklu oraz oprawy muzycznej byli Joanna Jatkowska, Mateusz Widomski i Krzysztof Dziergas.

Prezentacje multimedialne do widowiska przygotował Łukasz Jatkowski.

Autorki choreografii do prezentacji tanecznych grup Art Dance Senior oraz Enigma to: Elżbieta Barwicka-Picheta i Sabina Gwizdała.

Elementem spektaklu były również improwizacje taneczne Magdaleny Jakubiec, Mai Marek oraz Damiana Wadasa.

W drugiej części spotkania Renata Morawska prezentowała swoje najnowsze utwory poetyckie. Wieczór zakończyły kuluarowe rozmowy o poezji i nie tylko!